niedziela, 18 stycznia 2015

jak odnowić lodówkę


Dziś z innej beczki, choć wciąż jeszcze w tematyce kuchennej. Podpowiem Wam jak odnowić zniszczoną lodówkę. Na pomysł wpadłam przypadkiem, gdy uświadomiłam sobie, że w ciągu następnych kilku miesięcy z pewnością nie kupię nowej, wymarzonej lodówki w pastelowym kolorze a mój stary Polar jest już brzyyydki :-) Na Allegro zamówiłam tablicę samoprzylepną, koszt..hmmm może 20 zł ( nie pamiętam dokładnie ) po otrzymaniu przesyłki byłam sceptycznie nastawiona, bo owa tablica była niczym cieniutka folia, obawiałam się, że zniszczy się bardzo szybko. Myliłam się, od pół roku jest intensywnie używana przez moje Dzieciaki..piszemy..rysujemy..gramy w kalambury..zostawiamy miłe wiadomości..buźki. Moim zdaniem jest to cudowny wynalazek :-) hmmm..szczerze..polubiłam moja starą lodówkę tak bardzo, że w tej chwili nie zamieniłabym jej na inną..nawet na tę wymarzoną retro w kolorze pastelowym..
By nakleić tablicę należy uprzednio przygotować lodówkę, umyć, osuszyć, ewentualnie wypełnić drobne ubytki. Ja miałam sporo rdzy na drzwiczkach do zamrażalnika. Oczyściłam rdzę papierem ściernym i potraktowałam szpachelką z emalią..Emalię w tubce kupiłam w żelaznym sklepie, przeznaczona jest z zasadzie do renowacji wanny, ale w przypadku lodówki sprawdziła się bardzo dobrze.
Następnie zaprojektowałam wzór na lodowce. Chciałam przede wszystkim ukryć plamy, odbicia, przebarwienia..
Tablica jest zrolowana, dobrze by mieć kogoś do pomocy, bo uparcie wraca do swojej zrolowanej formy :-) wycinamy wszystko, co nam podpowie wyobraźnia, robimy pomocnicze linie na lodowce ( np miękkim ołówkiem )..odklejamy warstwę papieru i ostrożnie przyklejamy..najlepiej z dołu do góry..ja pomagałam sobie linijką, przesuwając po tablicy do góry, w ten sposób pozbywałam się pęcherzy powietrza. Udało mi się też odkleić delikatnie tablicę, gdy powstał niechcący jakiś mega pęcherz..te mniejsze przebiłam igłą :-) iii gotowe :-) Co o tym myślicie ?

poniedziałek, 12 stycznia 2015

tartaletki z bakłażanem, cukinią, papryką, serem pleśniowym i rukolą







...hmmm...będziecie zaskoczeni..danie szybkie, łatwe, efektowne, eleganckie..zainspirowane kuchnią Okrasy..w sam raz na wieczorne spotkanie ze znajomymi..albo na romantyczną kolację..chrupiące ciasto francuskie, aromatyczne warzywa, ser pleśniowy i rukola o orzechowym posmaku..mniam :-)



składniki :

- gotowe ciasto francuskie ( u mnie 24 cm x 40 cm )
- połowa bakłażana
- połowa małej cukinii
- połowa papryki czerwonej
- dwa ząbki czosnku
- ser pleśniowy
- świeża rukola
- jajko
- odrobina oleju
- sól
- pieprz


Kroję warzywa w kostkę, każde osobno. Rozgrzewam patelnie z odrobiną oleju, na olej wrzucam bakłażana i kilka plasterków obranego czosnku, lekko doprawiam, mieszam, smażę do miękkości i wysypuję na papierowy ręcznik, żeby bakłażan ociekł z nadmiaru tłuszczu..niemal identycznie postępuję z cukinia i papryką, smażę każde z osobna, jednak nie pozwalam im zmięknąć, pozostawiam warzywka lekko chrupiące.
Przesypuję przesmażone warzywa do miseczki, wszystkie razem.
Rozkładam ciasto francuskie i dzielę je na równe kwadraty ( u mnie 10 cm x 10 cm, 4 cm ciasta odcięłam ) następnie małym, ostrym nożykiem nacinam ranty w każdym kwadracie ( jak na zdjęciu )Nie docinam do końca w dwóch przeciwległych rogach. W miseczce mieszam jajko i za pomocą pędzelka silikonowego smaruję dokładnie wszystkie kwadraty. Z rantów robię zakładki w sposób pokazany na zdjęciu i smaruję jajkiem części wierzchnie rantów, by pięknie się zrumieniły w czasie pieczenia.









Przekładam tartaletki razem z papierem na dużą blachę do pieczenia ( tak, to ta z kompletu od piekarnika :-) ) delikatnie je przesuwam, by wszystkie się pomieściły. Nakładam farsz łyżeczką i wkładam wszystko do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok 10 - 15 minut..
Wyciągam, gdy ciasto francuskie zacznie listkować a brzegi tartaletek pięknie się zrumienią.
Na gorące tartaletki kładę ser pleśniowy i świeżą rukolę..
Tartaletki można przygotować wcześniej, odgrzać w piekarniku, trzeba pamiętać, by ser i rukolę kłaść na końcu po wyjęciu z piekarnika..

wtorek, 6 stycznia 2015

rustykalna tarta z morelami

..hmmm...wspomnienie lata w środku zimy..rustykalna tarta z morelami..ciasto wyraziste..bardzo wyraziste :-) kto spróbuje ten się przekona jaki aromat mają pieczone morele :-) nie każdy pokocha ten intensywny smak, ale każdy go zapamięta :-)..



składniki :

- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 4 łyżki brązowego cukru
- szczypta soli
- 1/2 kostki zimnego masła
- 4 łyżki lodowatej wody



nadzienie :

- 60 dag dojrzałych, słodkich moreli
- 7 łyżek brązowego cukru


Wsypujemy do miski mąkę, masło kroimy w kostkę lub ścieramy na tarce ( grube oczka ) i wrzucamy do miski z mąką. Dodajemy brązowy cukier, szczyptę soli, wodę szybko zagniatamy..ciasto powinno być bardzo kruche i raczej suche, ale gdyby składniki nie chciały się połączyć należy dodać jeszcze odrobinę wody..gotowe ciasto wkładamy do lodówki na pół godziny. W tym czasie kroimy morele na małe ćwiartki, mieszamy z cukrem brązowym i odstawiamy na bok. Rozkładamy papier do pieczenia i rozwałkowujemy na nim ciasto na kształt koła. Tartę piekę na szerokiej brytfannie, którą kupiłam z piekarnikiem, więc nie przejmuję się średnicą koła, robię to " na oko ". Na rozwałkowane ciasto rozkładam morele z cukrem, następnie zaginamy brzegi tarty do środka. Brzegi tarty mogą się lekko kruszyć, są nierówne, ale to zupełnie nie ma znaczenia.
Przenosimy ciasto na papierze do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i pieczemy 25 - 30 minut. Nie używam do pieczenia tej tarty termoobiegu, by owoce nie rumieniły się zbytnio.
Gotową tartę posypujemy obficie cukrem pudrem.


Recent News